sobota, 27 lutego 2016

5. Samotni jak gwiazdy które w ruch puściłeś lub jak kruche gałęzie którym wiatr skradł siłę

31.12.2014r. Bielsko Biała
Ostatni dzień roku spędzał tak, jak i poprzednie od powrotu z Krakowa. Kolejna dziewczyna przewinęła się przez jego łóżko. Cokolwiek zrobiła, musiał się tego dowiedzieć. Był zły na siebie, że dopuścił ją tak blisko i na nią, że była. Kruszyła jego bariery. Miał plan i musiał się niego trzymać. Więc dlaczego pojawiała się w każdym śnie? Dlaczego zawsze obok niej była Ania? Dlaczego jego Ania tak bardzo chciała, by dopuścił do siebie Michalinę? Nie, to był tylko głupi żart jego podświadomości.
-Hej, jestem Przemek i chętnie zaproszę cię do mnie – obok niego siedziała długonoga blondynka. Ta tylko uśmiechnęła się i kiwnęła głową. Tej nocy nie spędzi samotnie. Za rok już go tutaj nie będzie.

31.12.2014r. Kraków
Nie mogła się podnieść. Położyła się wczoraj wieczorem do łóżka, a teraz nie mogła poruszyć prawą stroną swojego ciała. Nic a nic. Miała dość. Karol miał wrócić dopiero w przyszłym tygodniu, a telefon zostawiła w salonie. Więc będzie tu leżała do końca. Nie miała siły. Oddychała głęboko. Tak, jak zawsze kazał jej Ryszard. Głęboko. Miała tylko nadzieję, że ktoś zauważy jej nieobecność na dzisiejszej imprezie u Wojtka. Że ktoś przyjdzie i ją uratuje. Teraz mogła tylko czekać. Próbowała przewrócić się na lewy bok. Zmusiła wszystkie pracujące jeszcze mięśnie, do tego by z nią współpracowały. Poczuła kłujący ból w całym ciele. Spadła. Teraz już się nie ruszy.
Nie wiedziała, ile czasu leżała na podłodze, ale obudził ją ktoś dobijający się do jej drzwi. Słyszała swoją sąsiadkę na korytarzu i szczęk otwieranych drzwi. Jej oczom ukazał się przerażony Kamil z Piotrem. Rozpłakała się, jak małe dziecko. To co zobaczyli było końcem jej.
-Musicie zadzwonić na pogotowie. –powiedziała nie patrząc na nich. – Piotrek, ja nie mogę się ruszyć.

01.01.2015r. Kraków
Po szpitalnym korytarzu chodził niedawno przybyły Karol z Tymoteuszem. Lekarz kazał czekać. Kamil patrzył na nich i nie wiedział, co się dzieje.
-Miałeś nie zostawiać jej samej! – Tymoteusz podniesionym głosem przerwał niemożliwą do zniesienia ciszę. – To twoje wina. Kto wie, ile tam leżała!
-I co zmieni?! – Karol stanął i spojrzał na młodszego brata. – Na to nie ma wpływu.
-Ostatnio miała za dużo na głowie. – odezwał się milczący do tej pory Piotr. – Poprosiłem ją, żeby mi pomogła. Mówiła, że czuje się dobrze.
-Piotrek, to...
-O tym właśnie mówię – Tymek spojrzał na mężczyzn - Ona nie może się denerwować.
-I dlatego nie przyjechała do domu. Ona nie umiera, żebyście musieli koło niej skakać. – Karol popatrzył na mężczyznę – Rozumiesz, to was ma najbardziej dość!
Z sali, w której leżała Michalina wyszedł lekarz i spojrzał na obecnych.
-To był rzut. Silniejszy niż ostatnio. – powiedział spokojnie – Podaliśmy silniejsze leki przeciwbólowe, jednak pacjentka nadal odczuwa dyskomfort. Nastąpił częściowy paraliż, zostanie u nas dopóki nie ustąpi. Będziemy też obserwowali ją pod kątem kolejnego rzutu. Teraz śpi. Jutro będą mogli panowie ją zobaczyć.

01.01.2015r. Bielsko Biała
Obudził się z ogromnym bólem głowy. Spojrzał na dziewczynę śpiącą w jego łóżku. Pierwszy raz w życiu miał problem by skończyć. W głowie miał tylko Michalinę. Śniła mu się. Wołała go. Zdawało mu się, że go potrzebuje. Odgonił jednak od siebie te myśli i pocałował blondynkę, która wpatrywała się w niego.
-Może powtórzymy co nieco przystojniaku – poruszyła się prowokacyjnie. Ta gorsza strona jego znów wygrała. Nie mógłby z tego zrezygnować. Nawet dla niej. Szczególnie dla niej. W końcu taki już był. W końcu przez to zabiła się Anka. 

*******
Witam :)
Powoli wszystko zaczyna się rozjaśniać, a to dopiero skomplikuje wszystko. Ale jestem z siebie dumna, pierwszy raz trzymam się tego, co sobie założyłam.
Ściskam mocno i do następnego!

1 komentarz:

  1. O Kurwa. Kurwa. Nie wierzę, serio?.. dobra ja jeszcze mogę zrozumieć że on taki bajerancik Ale ze Ania przez to.. Nie. Nie. Nie robisz tego. I o co chodzi z tym rzutem?

    OdpowiedzUsuń