13.01.2015r.
Kraków
Stawiała
kolejny krok na szpitalnym korytarzu, gdy ujrzała siedzącego przed jej salą
Kamila. Miał zatroskaną minę. Wiedziała, że był tu parę razy, ale nie chciała
go widzieć. Nie była gotowa, by powiedzieć mu prawdę. By powiedzieć ją głośno
przed samą sobą.
-Kamil
– położyła dłoń na jego ramieniu. Spojrzał na nią zatroskanym, choć chłodnym
spojrzeniem. – Przepraszam. Nie wiem, jak mam ci powiedzieć.
-Po
prostu. Wydawało mi się, że jesteśmy przyjaciółmi.
-Bo
jesteśmy. – otworzyła drzwi do sali. – Wejdziesz? – pokiwał głową. Stawiała
powoli małe kroczki, jeszcze ostrożniej kładąc się do łóżka. –Pokraka ze mnie –
zaśmiała się nerwowo.
-Powiesz
mi, co ci jest. Nawet Piotrek milczy, jak zaklęty.
-Mam
SM. Od czterech lat. Wtedy to pojawiło się pierwszy raz. Pierwszy rzut nic nie znaczy. Byłam przemęczona, mogło się zdarzyć. Ale potem przyszedł następny. Mocniejszy. Diagnoza była jasna.Wtedy straciłam
wszystko, w co wierzyłam. Siebie, swoje ciało. Marzenia, plany. Faceta. Nie
dziwie mu się, też nie chciałabym być zapewne z kaleką. Teraz jest dobrze, ale
przecież kiedyś już nie wstanę. Ba. Nawet sama się nie załatwię. Po co miałby
ze mną być – uśmiechnęła się. – Najgorzej było z rajdami. Miałam przed sobą
całą karierę, całkiem dobrze się zapowiadającą. Teraz nie zostało mi nawet to.
Cała radość wyparowała. Nie umiem nawet na nie patrzeć.
-Michaśka,
ja nie bardzo wiem, o czym ty do mnie mówisz. – patrzył na nią zdezorientowany. –Wyzdrowiejesz,
tak?
-Częściowo.
Z tego nie można się wyleczyć. Między jednym a drugim rzutem jest przerwa.
Czasem trwa kilka miesięcy, czasem kilka lat. Ostatni miałam pół roku temu.
Lżejszy. Objawy na ogół całkowicie znikają. Ale to dlatego czasem tak dziwnie
chodzę, czasem mam problemy ze wzrokiem. To wszystko. Z tym da się żyć.
-Nie
wyglądasz na chorą – powiedział i spojrzał na nią, czekając aż się roześmieje.
–Ty mówisz poważnie.
-Tak,
Kamil, poważnie. Nigdy w życiu nie byłam poważniejsza.
15.01.2015r.
Bielsko – Biała
-Michaśka
z nami nie jedzie? – zapytał Grzegorz – To ja też nie jadę!
-Grzesiu,
ale jak nie jedziesz? – Gruszka, starał się pozbierać zespół do kupy.
-Jak
on nie jedzie, ja też nie – w obronie kolegi stanął Michał. – Kto nam będzie
fotki cykał? No kto? Trener może?
-Jak
za pięć minut wszyscy nie będą na swoich miejscach, bo inaczej sam pojadę na wycieczkę!
– z autokaru wyłonił się zmęczony Kamil i spojrzał gniewnie na trenera. – Miśka
przesyła wam całusy i kazała przekazać, że jeśli nie będziecie grzeczni, to was
znajdzie.
-Mówiłem,
że Michaśka o nas myśli – Pilarz uśmiechnął się do kolegów – Siedzę koło
Kamilka!
Przemek
siedział na końcu autokaru i przyglądał się śmiejącym się kolegom. Nie tylko
jego dziwiła nieobecność Michaliny. Nie odebrała od niego telefonu od świąt. Nie
miał z nią od tego czasu żadnego kontaktu. Zresztą tak było lepiej. Miał do
wykonania plan i tego musiał się trzymać.
-Mogę
koło ciebie? – Kamil stał nad nim i trzymał w ręce biszkopciki.
-Jasne.
Nikt cię nie chce?
-Wyszedłem
na przyjaciela Piotrusia. – Kamil wzruszył ramionami. – Kazała cię pozdrowić i
powiedzieć, że następnym razem nie wypuści cię bez śniadania.
-Nie
obchodzi mnie to. – odparł spoglądając przez okno.
-Co
między wami zaszło? – Kamil nie miał zamiaru zrezygnować. – Przemek, jeśli jej
coś zrobiłeś, to osobiście zrobię ci
-Nic.
Nawet jej nie dotknąłem. – spojrzał na przyjaciela. – Nie martw się, nie zrobię
z niej kolejnej panienki do kolekcji. Jeśli mi pozwoli zrobię to, na co mam
ochotę, a jeśli każe mi spadać, więcej mnie nie zobaczycie.
-Co
tak właściwie cię tu jeszcze trzyma?
-Obiecałem
Ani, że przestanę. Szukam kogoś, kto mi w tym pomoże.
-Szukasz
kogoś, kto pozwoli udowodnić ci nam, że inaczej nie możesz. Proszę bardzo. Przecież
ty nic innego nie potrafisz. Potrafisz tylko ranić ludzi, których kochasz.
-Odezwał
się ten, któremu nigdy nie zdarzył się skok w bok.
-Przemek,
to był raz
-Od
jednego razu się zaczyna, kolejny jest łatwiejszy.
-Ogarnij
się, zanim i ją stracisz, Przemek.
*****
Taki był zamysł od początku, nie łatwy. Ale przecież życie...
SM - stwardnienie rozsiane. Niestety dotyka coraz młodsze osoby.
Czy wy też macie taką piękną zimę? <3
Ściskam :)
Taki był zamysł od początku, nie łatwy. Ale przecież życie...
SM - stwardnienie rozsiane. Niestety dotyka coraz młodsze osoby.
Czy wy też macie taką piękną zimę? <3
Ściskam :)
Jak zwykle - nic nie jest proste.
OdpowiedzUsuńAle czekam z niecierpliwością na to, co zrobi Przemek :)
Nie, my nie mamy pięknej zimy. Zima w marcu nie jest już piękna :)